Cześć.
Już od dawna wyczekiwałam na koncert mojego idola. Nie mogłam się doczekać, odliczałam dni.
Byłam strasznie podekscytowana i nie myślałam o niczym innym. Była to jedyna myśl, którą miałam w głowie.
Zapewne zrozumie to każdy, który ma w swoim życiu taką osobę, swój autorytet, idola. Są to osoby niezwykle dla nas ważne. Dzięki swojej twórczości, działalności interesujemy się ich osobą,
czasami - nawet za bardzo. Jedni interesują się bardziej lub mniej, ja na pewno nie jestem typem człowieka, który bardzo się z tym afiszuje. Czasami, jak się okazuje, nawet moje najbliższe osoby, nie wiedzą o tym, kogo słucham i lubię najbardziej.
Niektórzy, szaleją na punkcie niektórych gwiazd, bywa tak, że i przesadnie. Szczerze przyznam, że ja jestem obojętna na autografy, czasem też i zdjęcia. Wolę po prostu posłuchać, ocenić.
Zauważyłam, że bardzo zmieniło się to z wiekiem. Oczywiście, cieszę się, jeżeli uda mi się zrobić z kimś zdjęcie, ale na pewno nie tak jak kiedyś i nie staram się o to szczególnie. Bardzo zmieniłam swoje podejście do różnego rodzaju znanych osób.
Jak już pisałam - byłam na długo wyczekiwanym koncercie mojego idola, Krzysia Iwaneczko - finalisty VI edycji The Voice of Poland. Jest to jego pierwsza trasa koncertowa i przedstawia na niej piosenki, które - miejmy nadzieję, niedługo pojawią się na jego płycie.
Jest skromnym chłopakiem z naprawdę ogromnym talentem. Moim zdaniem śpiewa o wiele lepiej niż nie jeden amerykański piosenkarz. Uwielbiam jego charakter, jego podejście do wszystkiego i to, w jaki sposób "przekazuje" to o czym śpiewa.
Zrobił wrażenie na jurorach już na pierwszym castingu do Voica (przesłuchaniach w ciemno). Zaśpiewał piosenkę Dawida Podsiadło "Nieznajomy" i bardzo zachwycił swoim wykonem jury.
Wstawiam nagranie jego wykonania, natomiast trzeba wziąć też pod uwagę to, że mimo iż wykonał to nienagannie to tak czy tak, było to dawno i do tego czasu zdążył się bardzo rozwinąć.
Koncert odbywał się w Mikołajki (6.12.16r.) w Poznańskim kubie Blue Note. Jest to niewielki jazzowy klub w centrum Poznania. Atmosfera była cudowna, wszyscy bawili się świetnie, mimo że piosenki nie były nikomu znane.
Już od dawna wyczekiwałam na koncert mojego idola. Nie mogłam się doczekać, odliczałam dni.
Byłam strasznie podekscytowana i nie myślałam o niczym innym. Była to jedyna myśl, którą miałam w głowie.
Zapewne zrozumie to każdy, który ma w swoim życiu taką osobę, swój autorytet, idola. Są to osoby niezwykle dla nas ważne. Dzięki swojej twórczości, działalności interesujemy się ich osobą,
czasami - nawet za bardzo. Jedni interesują się bardziej lub mniej, ja na pewno nie jestem typem człowieka, który bardzo się z tym afiszuje. Czasami, jak się okazuje, nawet moje najbliższe osoby, nie wiedzą o tym, kogo słucham i lubię najbardziej.
Niektórzy, szaleją na punkcie niektórych gwiazd, bywa tak, że i przesadnie. Szczerze przyznam, że ja jestem obojętna na autografy, czasem też i zdjęcia. Wolę po prostu posłuchać, ocenić.
Zauważyłam, że bardzo zmieniło się to z wiekiem. Oczywiście, cieszę się, jeżeli uda mi się zrobić z kimś zdjęcie, ale na pewno nie tak jak kiedyś i nie staram się o to szczególnie. Bardzo zmieniłam swoje podejście do różnego rodzaju znanych osób.
Jak już pisałam - byłam na długo wyczekiwanym koncercie mojego idola, Krzysia Iwaneczko - finalisty VI edycji The Voice of Poland. Jest to jego pierwsza trasa koncertowa i przedstawia na niej piosenki, które - miejmy nadzieję, niedługo pojawią się na jego płycie.
Jest skromnym chłopakiem z naprawdę ogromnym talentem. Moim zdaniem śpiewa o wiele lepiej niż nie jeden amerykański piosenkarz. Uwielbiam jego charakter, jego podejście do wszystkiego i to, w jaki sposób "przekazuje" to o czym śpiewa.
Zrobił wrażenie na jurorach już na pierwszym castingu do Voica (przesłuchaniach w ciemno). Zaśpiewał piosenkę Dawida Podsiadło "Nieznajomy" i bardzo zachwycił swoim wykonem jury.
Wstawiam nagranie jego wykonania, natomiast trzeba wziąć też pod uwagę to, że mimo iż wykonał to nienagannie to tak czy tak, było to dawno i do tego czasu zdążył się bardzo rozwinąć.
Koncert odbywał się w Mikołajki (6.12.16r.) w Poznańskim kubie Blue Note. Jest to niewielki jazzowy klub w centrum Poznania. Atmosfera była cudowna, wszyscy bawili się świetnie, mimo że piosenki nie były nikomu znane.
***
Niedługo święta, więc mam dużo pomysłów na nowe posty i myślę, że już niebawem, uda mi się je zrealizować.
Cześć!
- 03:00:00
- 3 Comments